2016-01-29
Mam już na swoim blogu dział Sprzęt biegowy ale postanowiłem stworzyć oddzielną kategorię, aby dzielić się swoimi doświadczeniami z używania mojego nowego nabytku jakim jest Garmin Forerunner 230. Jak bardzo się ten dział rozrośnie? Zobaczymy. Mam nadzieję, że tematów nie zabraknie.
Dzisiaj chciałbym Ci opowiedzieć o swoim wyborze, dlaczego akurat FR 230 no i dlaczego Garmin.
Pierwszy raz za biegowym zegarkiem zatęskniłem po Maratonie Warszawskim, gdy wyposażony w telefon, słuchawki i powerbank czułem się okablowany jak C3PO. Poza tym zawsze patrzyłem na biegaczy z Garminami jak na biegaczy lepszej kategorii, bardziej zaawansowanych. Szkoda, że to tak nie działa, że sam zakup zegarka nie dodał mi jednak 10 pkt. do prędkości ;)
Pominę kwestię dlaczego w ogóle zdecydowałem się na zakup zegarka i dlaczego Endomondo przestało wystarczać. Ale dlaczego Garmin? Pod uwagę brałem jeszcze Polar i TomTom, ale Garmin to – przynajmniej dla mnie – taki iPhone wśród zegarków. Podoba mi się wizualnie, podoba mi się garminowa strona z prezentacjami i analizami treningów, po prostu dałem się uwieść marce Garmin. Garmin to Garmin!
Początkowo rozważałem zakup FR 220 lub FR 620. Jako, że FR 220 był znacznie tańszy a jednocześnie zupełnie wystarczający, zdecydowałem się właśnie na 220. Niestety, a może stety, w między czasie ukazały się na rynku zupełnie nowe zegarki Garmina czyli FR 230, FR 235 i FR 630. Te nowe modele miały jedną, kluczową cechę, która sprawiła, że wstrzymałem się z zakupem FR 220. Cała nowa seria zegarków Forerunner może korzystać z aplikacji dostarczanych przez Connect IQ store. Na pewno napiszę o tym więcej, ale teraz na szybko powiem tylko, że tak jak urządzenia z systemem Android mają swój sklep Google Play a użytkownicy iPhonów korzystają z App Store tak Garmin udostępnił platformę, z której można pobierać aplikacje na swoje zegarki.
No dobrze, wiem już że wybiorę zegarek z serii FR x3x, ale który? FR 630 to highendowy model i co za tym idzie cena też jest odpowiednio high. Tymczasem 230 i 235 mają prawie wszystkie funkcje, które wcześniej miała 620, więc dla mnie to aż nadto. FR 235 różni się od FR 230 tylko tym, że ma wbudowany pulsometr w kopertę zegarka. Nie ma więc potrzeby korzystania z pulsometru na piersi. Rozwiązanie na pozór bardzo wygodne i może warto dopłacić kilkaset złotych by cieszyć się takim luksusem ale po przemyśleniu sprawy doszedłem do wniosku, że to rozwiązanie nie dla mnie. Przeważyło kilka argumentów:
I tak to zwycięzcą został Garmin Forerunner 230.
Dziwnym trafem prawie cały internet oferował go w tej samej cenie. Znalazłem w końcu w nieco niższej cenie, ale stwierdziłem, że warto wspierać lokalny rynek i poszedłem do zielonogórskiego sklepu RunPlanet – który osobiście bardzo lubię. Cena potwierdzona, nie stracę a zamówiony zegarek dotarł do sklepu bardzo szybko.
Biegam z nim około 3 tygodni i jestem naprawdę bardzo zadowolony. Jestem też niezwykle mile zaskoczony funkcjami poza biegowymi . Ale o tym wszystkim w następnym odcinku.