2015-10-29
Początkujący biegacz ma najlepiej. Co zawody to życiówka. Ba! Co trening to życiówka. Ale przychodzi taki moment, że już nie jest tak łatwo poprawić swój życiowy rekord na określonym dystansie, zwłaszcza, jeśli dotychczasowy trening nie był dobrze zaplanowany.
2015-10-26
Najpierw powinienem napisać słówko i tegorocznym IV Półmaratonie Zielonogórskim. Chyba jednak podświadomie odwlekam ten moment. Wiele sobie po nim obiecywałem, ale niestety przepaliłem i zamiast życiówki wyszedł czas 4 minuty gorszy niż rok temu. Dwa tygodnie później pobiegłem w Maratonie Warszawskim i to był najwspanialszy mój bieg sezonu. Ale niesmak pozostał…
2015-10-24
Dzisiaj niewiele już pamiętam z tego niedzielnego poranka, w którym to pierwszy raz miałem przebiec królewski dystans Maratonu. Pamiętam tylko, że Michał – wybacz Michał, że o tym piszę – był w toalecie chyba z sześć razy. Zaimponował mi. Potem jeszcze z dwa razy na Stadionie i raz tuż przed startem, w krzakach. Mistrz. Chciałem mu dorównać kroku, ale z moim skromnym stażem biegowym nie mam jeszcze takich umiejętności.
2015-10-24
„Bo wiesz, jak wbiegasz na stadion to jest zupełnie inny klimat, jak maraton kończy się na Narodowym to jest… COŚ!” Tak mniej więcej brzmiały słowa Michała, które gdzieś we mnie zapadły i spokojnie dojrzewały zupełnie nie zwracając uwagi na to, że ja „nie biegam maratonów”.