Jak przygotować się do pierwszych zawodów biegowych
2016-01-17
Zawody? Jakie zawody? Dopiero zaczynam biegać, biegam dla przyjemności, zawody to nie dla mnie, jestem za cienki… Tak mówiłem jeszcze dwa miesiące przed swoimi pierwszymi zawodami i szczerze w to wierzyłem. Jednakże dwa miesiące w życiu początkującego biegacza to bardzo dużo.
Bardzo fajnie jesteśmy stworzeni. Postępy tempa i wydolności u początkującego biegacza są spektakularne. Dzięki temu, właśnie na początku, mamy największą motywację by nasz wysiłek kontynuować. Potem jest już znacznie trudniej, ale za to każda urwana sekunda smakuje jak cieplutka szarlotka z lodami…
Czy każdy, kto zaczyna swoją przygodę z bieganiem powinien startować w zawodach? Na szczęście nie mamy ustawy, która by to regulowała i każdy może sam w swojej wolności zdecydować. Ani nie zachęcam, ani nie zniechęcam, ale dla mnie zawody stały się nieodłącznym elementem mojego aktywnego życia.
Jeśli więc postanowiłeś wziąć udział w swoich pierwszych zawodach postaram się pomóc Ci dobrze się do nich przygotować.
Część I. Zapisujemy się na bieg.
Zdecyduj jaki dystans chciałbyś przebiec w zawodach. Zdecydowanie odradzam maraton czy nawet półmaraton. Zostaw sobie takie dystanse na później. Nawet jeśli Ci się wydaje, że przebiegniesz to zacznij od czegoś krótszego. Łatwo jest przeszacować swoje możliwości, a nic bardziej nie boli jak nie ukończony start, zwłaszcza pierwszy. Jeśli na swoich treningach biegałeś już dystanse 10 kilometrowe to taki dystans, jako pierwszy, będzie odpowiedni. Jeśli jednak nigdy nie przebiegłeś 10km to może jeszcze za wcześnie na zawody.
Skoro mamy dystans, to znajdź bieg, w którym chciałbyś wziąć udział. Pomocny może być np. serwis maratonypolskie.pl. Można tam znaleźć biegi filtrując je dla określonej lokalizacji czy dystansu.
Super, wiemy gdzie biegniemy. Teraz wchodzimy na stronę www biegu i staramy się jak najwięcej o nim dowiedzieć. Przede wszystkim interesuje nas data i godzina startu, ale też np. do kiedy należy się zapisać, ile kosztuje wpisowe, jaki jest profil trasy, czy czekają nas jakieś straszne podbiegi czy inne niespodzianki. Podstawowym dokumentem, który o tym wszystkim mówi jest regulamin biegu i z nim powinniśmy się bezwzględnie zapoznać.
Jeśli akceptujemy postanowienia regulaminu, trasa nas nie przeraża, mamy wolny termin i stać na wpisowe możemy się zgłosić na bieg. Zazwyczaj robimy to poprzez formularz rejestracyjny na stronie biegu. Warto wiedzieć, że niektóre biegi cieszą się dużym powodzeniem i może się okazać, że mimo, iż zapisy planowane są np. do 20 marca to już 1 marca może nie być wolnych miejsc. Druga sprawa, która powinna nas zachęcić do wcześniejszego zgłoszenia to zazwyczaj niższa opłata startowa na początku zapisów. To za start w biegu trzeba płacić? Tak. W ramach opłaty startowej otrzymujemy najczęściej tzw. pakiet startowy, który zawiera numer startowy, chip do pomiaru czasu, gadżety od sponsorów i bardzo często okolicznościowe koszulki techniczne, które są świetną pamiątką z biegu. Pamiętajmy, że w zależności od hojności sponsorów organizator biegu musi sfinansować jeszcze wiele rzeczy jak chociażby posiłek regeneracyjny, obsługę pomiaru czasu a czasem chciałby na tym biegu coś jeszcze zarobić. I na zdrowie, należy mu się.
Zatem wypełniliśmy formularz i zapłaciliśmy opłatę startową. Tu mała dygresja: w formularzu podajemy datę urodzenia. Drogie Panie, nie ujmujcie sobie lat! Pomijając, że jest to niezgodne z prawem to ta data wpływa na przypisanie nas do kategorii wiekowej. Może więc się okazać, że w swojej kategorii zajęlibyśmy np. 3 miejsce ale w kategorii młodszej już tak łatwo nie jest. Poza tym wszystkie biegaczki i tak wyglądają zawsze 10 lat młodziej :) No i teraz czekamy już tylko na start.
Pomijam celowo przygotowanie stricte biegowe, to jest temat na osobny wpis a tymczasem chciałbym się skupić na sprawach czysto organizacyjnych. Dni mijają i do startu coraz bliżej. Zaczynają dopadać nas wątpliwości: czy to na pewno dobry pomysł, czy dam radę, jakoś ostatnio nie mam formy, biegam coraz wolniej, duszno mi… Spokojnie. To normalne. Nie wiem jak u innych ale mnie takie myśli dopadają prawie przed każdym startem. Wszystko będzie dobrze. Choć teraz pomyślałem o jeszcze jednej rzeczy: bieganie jest dla ludzi zdrowych, którym wolno biegać. Sam tego nie zrobiłem, przyznaję się, ale przed pierwszym startem warto zrobić podstawowe badania a jeśli odczuwasz jakieś dolegliwości skonsultuj się z lekarzem czy wolno Ci biegać.
Część II. Dzień przed startem.
Często dzień przed startem – zwłaszcza w przypadku większych biegów - czynne jest już biuro zawodów. To takie miejsce gdzie zgłaszamy się po nasz pakiet startowy. Jeśli masz taką możliwość to skorzystaj z tego dnia. Ulżysz organizatorom i przy okazji zaczniesz się oswajać z atmosferą biegu. Odbierz pakiet i sprawdź czy wszystko jest. Wróć do domu i zacznij ostateczne przygotowania.
Zachęcam Cię, abyś ułożył sobie na podłodze wirtualnego biegacza. Zacznij od butów, potem skarpetki, spodenki, koszulka, numer startowy, agrafki (bo czym przypniesz numer?), chip, zegarek biegowy lub telefon i wszystkie inne rzeczy, które mogą się przydać w zależności od pogody: czapka, rękawiczki, bluza, bidon, plecak i co tam jeszcze potrzebujesz. Dzięki temu upewnisz się, że wszystko masz i niczego nie zapomnisz. Jeden ze snów, który prześladuje biegaczy to obecność na starcie bez chipa albo bez butów. Mi osobiście raz taki sen prawie się ziścił.
Nie kombinuj. Nie kombinuj z jedzeniem, z treningiem, z niczym! Przed startem zrób sobie dwa, trzy dni wolnego a ostatni trening niech nie będzie zbyt ciężki, pójdę nawet krok dalej: niech będzie lekki, dużo poniżej Twoich możliwości. Przed startem bądź wypoczęty, wyśpij się i nie jedz niczego, czego nie jadasz normalnie bo nie wiesz jak Twój organizm zareaguje.
Zaplanuj czas w jakim chcesz ukończyć bieg. Bądź realistą, znasz siebie i wiesz jak biegasz. Jeśli jesteś początkujący, a jesteś, to na pewno zdarzało Ci się biegać na treningu na full – zły biegacz! Ale przynajmniej znasz swoje możliwości, więc skoro Twoja najszybsza dycha to 60 czy 50 minut, to nie licz, że w zawodach pobiegniesz 40 minut. Pamiętaj, że to Twój debiut. Zaplanuj czas, wyznacz tempo i się go trzymaj.
Część III. Dzień startu.
Budzisz się wypoczęty i wyspany, jesteś zrelaksowany i pewny siebie... No dobrze, nie będę Cię oszukiwał, tak byłoby w idealnym świecie.
Budzisz się niewyspany, całą noc miałeś koszmary, jesteś zmęczony, chcesz zostać w domu. Do tego boli Cię brzuch, masz rozwolnienie, a rodzina mówi: i po co CI to wszystko. Spokojnie. Tak ma być, wszyscy to przeżywali. Sprawdź 10 razy czy wszystko masz i goń na start.
Jesteś na starcie odpowiednio wcześniej, więc masz czas na rozgrzewkę. Pozwoli ona Twojemu organizmowi przygotować się na wysiłek, pobudzi Twój układ ruchowy i krwionośny. Serce się rozkręci i nie będzie mogło się doczekać na więcej. Upewnij się, że masz dobrze zamocowany numer i chip do pomiaru czasu. W końcu udaj się na linie startu.
Wydawać by się mogło, że najfajniej stanąć w pierwszej linii. Idealne miejsce na start, nikt Ci nie przeszkodzi, ale błagam, nie rób tego. Pierwsza linia zarezerwowana jest dla elity, im dalej od startu tym wolniejsi biegacze. Jeśli jesteś początkujący zajmij odpowiednie miejsce, czyli gdzieś pod koniec stawki. Spokojnie, jeśli jesteś dobrze przygotowany to zdążysz wyprzedzić wolniejszych od siebie. Na jednym biegu charytatywnym widziałem ciekawą sytuację. Kilka dziewcząt stanęło w pierwszej linii. Przepraszam za moją ocenę, ale już po ciuchach widać było, że raczej do elity nie należą. Bieg wystartował a tłum ruszył bardzo ostrym tempem, gdyż dystans to tylko 5 km. Wszyscy zaczęli walczyć o pozycję i przepychać się do przodu. Dziewczyny były popychane z jednej strony na drugą aż jedna z nich stanęła w miejscu, kucnęła i zakryła uszy rękami. Była przerażona. Piszę o tym, by dać do zrozumienia, że im bliżej startu tym ostrzejsi zawodnicy i ostrzejsza walka, a z tyłu relaks, pogaduszki i przyjemność biegania.
I nagle jest! Wystrzał startera i ruszacie. Tętno skacze gwałtownie a adrenalina uderza z całą siłą. Zacznij spokojnie, jeśli ruszysz za szybko wypalisz się przed metą. Gdy poczujesz, że pierwsze emocje opadły postaraj się utrzymywać zakładane wcześniej tempo. Uważaj na innych, nie zatrzymuj się niespodziewanie, nie zmieniaj nagle kierunku, bądź uważny.
Na trasie mogą być dostępne punkty odżywcze. Jeśli masz taką potrzebę to korzystaj, pamiętaj tylko by podbiegając do nich uważać na innych. Jeśli jest gorąco to koniecznie pij wodę. Kubki wyrzucaj w wyznaczonych strefach lub na pobocze, nie rzucaj ich pod nogi. Biegnij i ciesz się tymi zawodami.
Dobiegasz do mety, jest radość! Możesz szaleć! Na mecie każdy biegacz otrzymuje medal za ukończenie. I Ty go otrzymasz, zasłużyłeś! Nie zatrzymuj się zbyt długo na linii mety, za Tobą biegną kolejni, zrób im miejsce. Po biegu możesz skorzystać z posiłku regeneracyjnego, jeśli jest, poszukaj znajomych, opowiadaj, przeżywaj i wróć do domu jako zwycięzca!
Uff. Pierwszy bieg za nami. Jeśli dałeś z siebie wszystko to mogą Ci towarzyszyć myśli: nigdy więcej! Ale uwierz, zanim kur zapieje trzy razy zaczniesz szukać kolejnego biegu w którym chciałbyś wziąć udział!
Mam nadzieję, że choć trochę pomogłem. Jeśli będziesz już po pierwszym biegu, wróć proszę tutaj i podziel się w komentarzu swoimi przeżyciami. Napisz jaki bieg, jaki czas, jak się czułeś i w ogóle jak Ci poszło. Powodzenia!
P.s. A na koniec zdjęcie z moich pierwszych i jednych z ostatnich zawodów. po lewej Parszywa dwunastka, rok 2013, a po prawej Maraton Warszawski - 2015r. Bieganie robi różnicę :)